Trzech nauczycieli za czasów RFN chciało wyjechać za granicę, ale potrzebne im były zaświadczenia od milicji, że mogą opuścić granicę. Poszli więc na komendę i wchodzą po kolei. Pierwszy wszedł nauczyciel z technikum i za chwilę wychodzi. Pozostali od razu pytają:
Dostałeś pozwolenie czy nie?
On smutny odpowiada:
Nie dostałem
Wchodzi drugi nauczyciel z liceum... Za chwilę wraca i ta sama sytuacja: nie dostał.
Wchodzi trzeci nauczyciel ze szkoły specjalnej. Nie ma go z pięć minut... W końcu wychodzi zadowolony, że dostał pozwolenie. Koledzy zdziwieni pytają się jak on to zrobił, a on na to mówi tak:
Podszedłem do milicjanta, położyłem mu podanie na biurku i mówię: "Tu podpisz i jeszcze tu i tu, tak jak cię w szkole uczyłem"