Mąż wraca do domu po pracy. Patrzy, a jego żona, blondynka szlocha.
Czuję się okropnie. Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.
Nie przejmuj się tym. Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.
Tak, na szczęście! Dzięki temu mogłam naszyć łatę.