Przychodzi baca do kolegi chirurga i mówi:
Wiesz Kazik pomóż, mam brzydką żonę! Weź ty jej zrób jakąś operacje!
Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie może się da, ale to będzie kosztować z jakieś dziesięć tysięcy.
Spotykają się po dwóch tygodniach. Mówi lekarz Kazik:
Tak jak mówiłem, da się załatwić, ino dziesięć patyków przynieś.
A wiesz Kazik, już nie trzeba, gajowy zgodził się za pięć stówek odstrzelić.