Siedzi Baca na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi, przechodzi turysta:
Baco spadniecie!
Ni, nie spadnę!
Spadniecie!
Ni!
No mówię wam, że spadniecie!
Eeee, ni spadnę!
Nie przekonawszy bacy Turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzy za znikającym w oddali turystą i zdziwiony rzekł:
Prorok jaki, czy co?